Właśnie dojrzewa, rośnie również w naszych warunkach, a lista jego zalet jest tak długa, że trudno spamiętać. Mini kiwi to owoc, który dotarł do Polski z Dalekiego Wschodu i cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Kiwi karłowate, małe kiwi, mini kiwi czy – bardziej profesjonalnie – aktinidia ostrolistna to owoc, który zawiera ponad 20 różnych związków prozdrowotnych. Jego regularne spożywanie wzmacnia układ odpornościowy – dzięki działaniu przeciwzapalnemu, zmniejsza ryzyko przeziębienia. Zawiera ok. 14 razy więcej fenoli niż cytrusy i jabłka. Dostarcza również niezbędnych minerałów: potasu, wapnia i cynku.
Obecna w nim witamina B8 jest istotna dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego – ma udział m.in. w zapobieganiu stanom depresyjnym i zaburzeniom snu. Wstępne analizy sugerują, że związek ten ma też pewne właściwości przeciwcukrzycowe, jak i przeciwnowotworowe.
Z kolei luteina, należąca do grupy karotenoidów, pomaga m.in. utrzymywać w dobrej kondycji nasze oczy, zmniejszając ryzyko rozwoju zaćmy czy też zwyrodnienia plamki żółtej. Mini kiwi stanowi także źródło: błonnika (zarówno rozpuszczalnego, jak i nierozpuszczalnego), witamin A, E, B1, B2, B3, B5 i B6, a także magnezu, manganu, miedzi, żelaza, fosforu i selenu. Do tego jest to owoc niskokaloryczny! (100 g owoców minikiwi dostarcza tylko 77 kcal).
Mini kiwi na zdrowie!
Podobnie jak inne jagody, owoce spożywane regularnie aktinidii mogą mieć bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie dzięki zawartości antyoksydantów. Zgodnie zaś z aktualnym stanem wiedzy medycznej, dieta bogata w antyoksydanty m.in. wzmacnia odporność, działa przeciwzapalnie, pomaga opóźniać procesy starzenia, redukuje tzw. stres oksydacyjny (związany z działaniem wolnych rodników) i dzięki temu zmniejsza ryzyko rozwoju wielu chorób przewlekłych.
Obecna w owocach aktynidyna może alergizować niespełna 2-3 proc. ludzi. Z drugiej jednak strony aktynidyna ułatwia trawienie, co docenią osoby bez alergii. Nic dziwnego, że w naukowym artykule na temat walorów odżywczych i zdrowotnych karłowatego kiwi, opublikowanym w czasopiśmie „Plant Foods for Human Nutrition” czytamy: „Zawierające ponad 20 niezbędnych składników odżywczych i różnych witamin minikiwi należy do czołówki owoców klasyfikowanych jako superfood.”
Ponadto w Polsce, gdzie 10 mln obywateli cierpi na nadciśnienie tętnicze, wręcz trzeba jeść minikiwi. Zawiera bowiem sporo flawonoidów, więc powoduje znaczny spadek poziomu trójglicerydów w osoczu krwi. Oprócz regulowania ciśnienia krwi i pracy serca, zapobiega kruchości naczyń krwionośnych. Jego konsumpcja może zatem zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób układu krwionośnego. Dowody naukowe wskazują na działanie przeciwmiażdżycowe.
Co ciekawe, opatrunek przygotowany ze świeżych plasterków minikiwi może ułatwić gojenie się ostrych ran oparzeniowych. Kwasy organiczne zawarte w tych owocach regenerują także skórę atopową.
Opatentowane zostało także wykorzystanie ekstraktu z kiwi w leczeniu i zapobieganiu łysienia oraz łojotokowego zapalenia skóry. Dzięki spożywaniu ekstraktu z kiwi, obniża się poziom hormonu DHT we krwi, co sprzyja tworzeniu się cebulek włosowych, hamuje wypadanie włosów oraz ogranicza rogowacenia skóry i łojotoki. Na bazie ekstraktu z kiwi powstała także opatentowana kompozycja farmaceutyczna do leczenia i zapobiegania alergiom i niealergicznym chorobom zapalnym, poprzez zmniejszenie działanie zapalnego, hamowanie uwalniania histaminy z komórek.
Polacy zainteresowani małym kiwi
Z badań Kantar wynika, że 14 % dorosłych ankietowanych mieszkańców Polski – 4,5 mln konsumentów, chciało spróbować w tym roku minikiwi. Badania pokazały ponadto, że 71 % badanych zadeklarowało chęć spróbowania któregoś z gatunków rzadziej u nas uprawianych.
Największą ciekawość budzi jagoda kamczacka. 11 proc. badanych wyraziło zaciekawienie smakiem rokitnika. Jeszcze 5 lat temu owoce minikiwi były prawie nieznane, więc można powiedzieć, że obecne wyniki są ogromnym sukcesem. Liczymy, że w niedługim czasie na dobre zagoszczą na stołach Polaków. Kto ich spróbuje, wraca po nie. Są prawdziwą bombą witaminową i bronią się
mówi dr hab. Piotr Latocha, profesor nadzwyczajny SGGW, stojący za sukcesem tego owocu, kierownik Katedry Ochrony Środowiska i Dendrologii Instytutu Nauk Ogrodniczych i prezes Stowarzyszenia Plantatorów MiniKiwi. Od 25 lat prowadzi selekcję odmian nadających się do uprawy towarowej.
Owoc od 20 lat zyskuje na popularności i ma coraz więcej odmian. Wywodzi się z Azji – ze wschodniej Syberii, Japonii, Chin, Korei i obszaru Wysp Kurylskich. Jest blisko spokrewnione z powszechnie znanym owocem kiwi importowanym przeważnie z Nowej Zelandii czy Włoch. W anglojęzycznym nazewnictwie minikiwi bywa określane najczęściej jako kiwiberry (w Europie). W innych krajach można się również spotkać z nazwami baby kiwi, cocktail kiwi, kiwi deserowe (dessert kiwi), kiwi mrozoodporne (hardy kiwi) czy Bower Actinidia.
W warunkach polskich uprawa tego rzadkiego jeszcze owocu jest bardzo prosta i można piękne pnącza posadzić nawet w przydomowym ogródku. Nie wymagają nawożenia, by w naszej pogodzie dać owoce. Pnącza dobrze znoszą niskie temperatury zimą, jednak są bardzo wrażliwe na wiosenne przymrozki i nie lubią silnych wiatrów latem. Konieczna jest więc u nas ochrona antyprzymrozkowa plantacji i zaleca się osłonięcie kwater szpalerami szybkorosnących drzew, które będą ograniczać siłę wiatrów. Szpaler musi pozostawać w pewnej odległości od uprawnych roślin, by nie dochodziło do konkurencji o składniki pokarmowe, wodę czy światło.
Jak smakuje owoc aktinidii ostrolistnej?
Masa owocu waha się od 6 do 12 gramów, jest więc około 10 razy mniejsza niż zwykłego kiwi. Wielkością przypomina dorodne winogrona albo nieduże śliwki. Dojrzałe owoce minikiwi mają zieloną skórkę. U niektórych odmian pojawia się czerwony lub różowy rumieniec lub skórka całkowicie czerwona. Miąższ jest zwykle szmaragdowozielony, a także czerwony. W owocach są liczne drobne nasiona o średnicy do 2 mm.
Minikiwi są bardzo aromatyczne, smakują słodko, intensywnie, z nutą czarnej porzeczki, ananasa, dojrzałej truskawki, gruszki, banana, melona i innych owoców tropikalnych. A może prościej – smakują bardzo podobnie do tradycyjnego kiwi. Właśnie teraz, w szczycie sezonu, są najsmaczniejsze i najbardziej dostępne.
Minikiwi smakuje najlepiej, gdy jest świeże i dojrzałe, czyli miękkie. Najlepiej je jeść schłodzone. Wtedy osiągają pełnię smaku. W warunkach przemysłowych owoce przeważnie zrywa się jeszcze przed uzyskaniem pełnego stopnia dojrzałości konsumpcyjnej i umieszcza w przechowalniach, gdzie mogą być przetrzymywane do 8 tygodni. W warunkach domowych najlepiej zrywać je partiami i pozwolić poleżeć kilka dni.
Źródło: Zdrowie.PAP.pl