O tym, że jest głośno myślimy zazwyczaj dopiero wtedy, gdy sąsiad w środku nocy zrobi wielką imprezę. W takich sytuacjach nawet kilka decybeli więcej jest dla nas przeszkodą. Hałasu doświadczamy jednak na każdym kroku i znacznie wpływa on na nasze zdrowie
Hałas to taki natręt, który jest ciągle obecny w naszym życiu, ale zazwyczaj w ogóle nam nie przeszkadza. Atakuje nas w domu, w pracy, na ulicy, podczas nauki, wypoczynku. Będąc źródłem stresu przyczynia się do rozwoju różnego rodzaju chorób psychosomatycznych. Jako czynnik uciążliwy utrudnia pracę, obniża jej jakość i wydajność. Hałas może sprawiać, że uszkodzone zostaną komórki receptorowe w uchu wewnętrznym, ale i wpływać negatywnie na kostki słuchowe czy błonę bębenkową. Nie sprzyja on zarówno osobom zdrowym, jak i chorym, np. borykające się z zaburzeniami nerwowymi i psychicznymi. Powinny się go wystrzegać też kobiety w ciąży
Zdaniem ekspertów, najgroźniejsze rodzaje hałasu występują zwykle w miejscach pracy oraz wzdłuż szlaków komunikacyjnych. Na uszczerbek na zdrowiu narażeni są szczególnie budowlańcy, hutnicy, górnicy, pracownicy przemysłu ciężkiego, drzewnego, mechanicy, a także pracownicy lotnisk i załogi samolotów. Nie trzeba jednak wykonywać żadnego z tych zawodów, aby mieć problemy ze słuchem. Czasami wystarczy do tego jeden sąsiad lubiący głośną muzykę.
Aby zapobiegać problemom ze słuchem warto przeprowadzić analizę skażenia dźwiękami. Jeżeli już wiemy co i w jaki sposób wpływa na nasz słuch to trzeba wyeliminować możliwe zagrożenia. Najlepiej jest w ogóle wyeliminować źródło hałasu. Nie zawsze jest to jednak możliwe, choćby dlatego, że jest ono związane z wykonywaną pracą. Można natomiast próbować ograniczyć rozchodzenie się hałasu lub podejmować środki ochrony indywidualnej. Należą do nich np. specjalistyczne nauszniki i hełmy dźwiękochłonne, a także zwykłe zatyczki (tzw. stopery) do uszu. Najzwyklejsze i najtańsze zatyczki pozwalają „wyciszyć” hałas o ok. 40 dB (decybeli). Sprawiają, że pracę młota pneumatycznego (105 – 110 dB) słyszymy jako hałas równy temu, który powstaje podczas rozmowy. Nie ma więc usprawiedliwienia np. dla robotnika budowlanego, który naraża swój słuch, bo „pracodawca nie dał nauszników”.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl