Dawstwo narządów i problematyka przeszczepów nadal są w naszym kraju trudnymi tematami. Naturalne bariery ograniczające nas przed zaangażowaniem się w transplantologię i dołożeniem swojej cegiełki potęgują jeszcze ograniczenia prawne i organizacyjne
Spora grupa osób, na czele z lekarzami i pacjentami oczekującymi na przeszczep liczy na to, że uda się zmodyfikować obowiązujące teraz prawo, a z czasem będzie możliwe wprowadzenie takich metod jak np. altruistyczne dawstwo narządów i przeszczepy łańcuchowe. W sferze marzeń jest też obecność u nas innych osiągnięć transplantologii europejskiej i amerykańskiej.
Jeden z najbardziej znanych na świecie transplantologów prof. Dorry Segev z Johns Hopkins University w Baltimore podkreślił, że obecnie dąży się do tego, żeby zwiększyć liczbę dawców narządów, zarówno zmarłych jak i żywych, ponieważ jest coraz większe zapotrzebowanie na przeszczepy. To właśnie prof. Segev przeprowadził w tym roku pierwszą w USA operacje nerki i wątroby pobranych od zmarłych dawców z wirusem HIV, które wszczepiono osobom żyjącym z tym patogenem.
W USA zniesienie takiego zakazów z tym związanych sprawiło, że w ciągu roku można zyskać dodatkowo 500 dawców. Zysk wydaje się być podwójny. Po pierwsze skróci się liczba oczekujących na przeszczep zarówno wśród osób z wirusem HIV, a po drugie krócej będą czekać też potencjalni biorcy.
Niezwykle pomocne przy przeszczepach jest tzw. dawstwo altruistyczne, które umożliwia ofiarowanie nerki dowolnej osobie i pozwala na przeprowadzanie tzw. przeszczepów domino (łańcuchowych) między wieloma, nawet kilkudziesięcioma parami. W Stanach Zjednoczonych od wielu lat istnieją już ośrodki zajmujące się wymianą nerek pomiędzy parami.
Podczas, gdy poza granicami walczy się o przeszczepy od żywych dawców, a rozwój w tej kwestii jest już dobrze widoczny, ma nadal musimy się borykać z malejącą liczbą przeszczepów o osób zmarłych. Według danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant”, w 2015 r. narządy pobrano u nas od 706 zmarłych dawców, podczas gdy w 2012 r. było ich 786, w 2013 r. – 775. Spadła również liczba wszystkich wykonywanych przeszczepów: z 1546 – w 2012 r. do 1432 – w 2015. Bolączką jest również niewielka liczba transplantacji od żywych dawców.
Prof. Artur Kwiatkowski z Instytutu Transplantologii WUM uważa, że należałoby zmienić procedurę kwalifikacji potencjalnych biorców narządów ze stacji dializ na ośrodki transplantacyjne. Taki system jest w USA, jak i w wiodących krajach Unii Europejskiej.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl