Stres sprawia, że przestajemy działać racjonalnie. Nie jest to jednak wystarczający powód do tego, aby bezkarnie zajadać się wszystkim, co wpadnie nam w ręce
Nie warto się oszukiwać. Stresujemy się wszyscy i robimy to właściwie ciągle. Przeprowadzone badania sugerują, że blisko 75% ankietowanych przeżywa stres nawet kilka razy w tygodniu. Nie zawsze działa on na nas negatywnie. Czasami pozwala podjąć decyzję i czynności, które np. ratują nam życie lub zmieniają je na lepsze. Nadal jednak wiele tych codziennych „stresów” sprawia, że uciekamy do naszych małych nałogów.
Te nałogi to najczęściej muzyka, sport i przekąski. Dzięki nim wiele osób radzi sobie ze stresem. O ile sport czy słuchanie swoich ulubionych piosenek nie jest dla nas szkodliwe, a właściwie stanowi dobre rozwiazanie w walce ze zdenerwowaniem to znacznie gorzej wypadają na tym tle wspomniane przekąski. Okazuje się bowiem, że ponad 90% badanych, spośród 300 ankietowanych z całej Polski, w stresujących momentach sięga właśnie po jedzenie. Najpopularniejszą przegryzką są bakalie i owoce – aż 27,5%. osób zadeklarowało, że w sytuacji stresowej sięga po orzechy, nasiona, pestki i suszone owoce. Na drugim miejscu znalazły się słodycze – 23% ankietowanych w reakcji na stres sięga po batonik, ciastko, cukierki, czekoladę, czy lody. Badania wskazują, że zmienia się świadomość żywieniowa Polaków. Nadal jednak słodycze utrzymują się wysoko.
Taka typowa sytuacja stresowa oznacza, że nasz organizm przeżywa spory wysiłek. Po wysiłku przychodzi jednak czas na regenerację. Za tę regenerację odpowiedzialny jest kortyzol, hormon stresu przewlekłego, który zwiększa nasze łaknienie zwłaszcza na produkty słodkie, słone i tłuste. To, co najgorsze przychodzi zatem po wystąpieniu sytuacji stresowej. Zjedzenie wtedy ciastka lub kawałka czekolady wydaje się stanowić obsesję, z którą trudno wygrać.
Gdy jednak jesteśmy w stanie usłyszeć głos rozsądku zazwyczaj decydujemy się zamienić tę niezdrową przekąskę na coś zdecydowanie lepszego dla naszego organizmu. Zamieniamy wtedy słodycze na zdrowsze batoniki czy musli z owocami lub bakaliami.
Nieco mniej popularnymi metodami radzenia sobie z napięciem są zdaniem Polaków aktywności niezwiązane z jedzeniem. 16% ankietowanych wybrało słuchanie muzyki, 17% uprawienie sportu. O ile ta pierwsza metoda jest skuteczna pod warunkiem, że wybierzemy spokojną muzykę, o tyle uprawianie sportu, zwłaszcza nastawionego na spory wysiłek nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Intensywny wysiłek sprawia, że wzrasta poziom adrenaliny, który pozwala nam na moment oderwać się od tego czym się martwimy lub tym, co nas denerwuje. Po nim musi jednak po raz kolejny wystąpić odpoczynek, a nasze ciało musi się nieco zregenerować. Jeżeli chcemy odpocząć lepiej jest postawić na spacer lub ćwiczenia rozciągające.
Chwilę po tym, jak w naszym organizmie uwolni się adrenalina, do głosu dochodzi drugi hormon stresu – kortyzol. Ten pierwszy przygotowuje ciało do działań ratujących życie (walka lub ucieczka), zadaniem tego drugiego jest pomoc w przetrwaniu oraz regeneracji. Taki powrót do stanu normalnego zazwyczaj trwa 2-3 dni, a czasami nawet nieco dłużej. Wtedy najlepiej jest się wysypiać, stosować dobrą dietę i stawiać na spokój. Jeżeli ciągle będziemy się stresować, a swój organizm napędzać kolejną kawą to z pewnością po czasie odbije się to na naszym zdrowiu fizycznym , psychicznym lub społecznym. Mogą pojawić się u nas napady agresji, złości, a spadnie ochota na naukę czy aktywność. Równie często pojawia się także napięcie mięśni w okolicach szyi oraz karku.
Warto zadbać o siebie i niezdrowe przekąski czy niewyspanie zamienić na spotkania z bliskimi, spacery, spożywanie ciepłych posiłków, a także wykonywanie głębokich oddechów przeponowych. Wyciszenie i różne działające na nas formy relaksu będą dla nas zdecydowanie lepsze niż zjedzenie kolejnej tabliczki czekolady i wypicie następnego kubka kawy. Do tego dochodzi oczywiście sen, najlepiej kłaść się już około 22.00 i spać dłużej niż tylko 5 czy 6 godzin.
Źródło: Mixit