Depresja poporodowa to zjawisko znane powszechnie u matek. Ale u ojców? Szwedzkie badanie wskazuje, że to częstsze zjawisko u mężczyzn niż dotąd sądzono. Niestety pozostaje poza radarem, ponieważ metody diagnozowania u kobiet nie pokrywają się z mężczyznami
Wykrycie depresji u nowych rodziców to sprawa o niebagatelnym znaczeniu. Nie tylko dla ich zdrowia, ale też dla dobra dzieci, nad którymi opiekę właśnie zaczynają. W stanie depresji poporodowej rodzic może nie dostrzegać równie dobrze potrzeb dziecka, może wręcz unikać pełnienia opieki, zwłaszcza w obliczu uciążliwego płaczu. Czasami takie zaburzenie może prowadzić do zaniedbania dziecka lub nawet niewłaściwego, agresywnego zachowania wobec niego.
– Takie zachowania nie są wcale nietypowe. Depresja to nie tylko poważne cierpienie dla rodzica, ale też realne ryzyko dla dziecka – alarmuje prof. Elia Psouni z Lund University w Szwecji.
Aktualnie w Szwecji, ale też w wielu innych krajach, każda nowa matka jest badana pod kątem zaburzeń depresyjnych po urodzeniu dziecka. Szacuje się, że nawet 10-12 proc. matek w pierwszym roku po porodzie pada ofiarą takiego zaburzenia. Ojcowie nie są jednak poddawani takim badaniom, choć zgromadzony już międzynarodowy materiał badawczy wskazuje, że problem dotyka nawet 8% ojców.
Na Lund University przebadano 447 nowych ojców i okazuje się, że używana na kobietach metoda EPDS (tzw. skala edynburska) nie sprawdza się u mężczyzn. – To oznacza, że posiadane aktualnie statystyki mogą nie mówić nam całej prawdy o zjawisku u ojców. Skala edynburska nie uwzględnia symptomów typowych dla panów, jak irytacja, niepokój, obniżona tolerancja stresu czy brak samokontroli – wylicza prof. Psouni.
Choć aż co trzeci z badanych ojców doświadczał autodestrukcyjnych myśli, bardzo niewielu zgłaszało takie objawy. Wśród tych, których depresję dostrzeżono, prawie żaden nie dzielił się swoim cierpieniem z bliskimi (aż 83 proc. nie mówiło o problemie nikomu). U kobiet bariera przed dzieleniem się z innymi jest znacznie niższa, dotyczy 20-50 proc. matek z depresją.
– Mówienie ludziom o byciu w depresji to sfera tabu. Jako nowy rodzic masz być szczęśliwy. W przypadku mężczyzn dochodzi do tego ogólna tendencja, by nie mówić o swoich słabościach. Jest więc mało prawdopodobne, że taki ojciec podzieli się problemem z pielęgniarką czy położną – tłumaczy badaczka.
Efekt analizy na szwedzkiej uczelni to nowe wnioski dotyczące depresji u ojców. Zdaniem prof. Psouni u mężczyzn okres badania na występowanie depresji powinien być dłuższy niż zalecane u matek 12 miesięcy. Badacze stworzyli też nową metodę, która znacznie lepiej wyłapuje symptomy i pomaga zdiagnozować depresję. To połączenie skal edynburskiej (EPDS) i gotlandzkiej (GMDS).
– U ojców depresja jest powszechna nawet pod koniec pierwszego roku życia dziecka, co może być związane z faktem, że rzadziej otrzymują oni pomoc. Mogą być jednak inne wyjaśnienia. Tym bardziej trzeba obserwować młodych ojców zwłaszcza w okresie ich urlopów na wychowanie dziecka, które zwykle następują bliżej pierwszego roku, a nie w pierwszych miesiącach życia dziecka – wyjaśnia Psouni.
Źródło: Lund University / Scandinavian Journal of Psychology