To jedna z tych sytuacji, w których nie spojrzysz nawet na smartwatch czy aplikację w telefonie podczas biegu. Tu nie liczą się tylko metry i kalorie, a wspólne przeżycie człowieka i jego najlepszego przyjaciela. Ale nie musisz mieć tego przyjaciela, by przekonać się, o czym piszę…
Niektórzy złośliwie nazywają bieganie sportem ludzi ubogich, ale to określenie wynika z najbardziej podstawowej zalety biegu: to najprostsza i najbardziej naturalna forma intensywnego wysiłku, której uczymy się we wczesnym dzieciństwie. Owszem, zawodowe bieganie może nieść negatywne konsekwencje dla zdrowia, podobnie jak – na przykład – bieganie bez maski w Krakowie zimą. Ale, parafrazując klasyka, nie pozwólmy, by minusy przysłoniły nam plusy.
Bieganie jest dla naszego organizmu po prostu świetne. To mało merytoryczne stwierdzenie – wiem – jednak podsumowuje zalety dla wydolności, mięśni czy nawet czystości umysłu. Jest jednak coś znacznie bardziej korzystnego dla umysłu niż samo bieganie. To bieg z psem, który łączy zalety rekreacji z korzyściami płynącymi z obcowania z tym wdzięcznym zwierzęciem.
Mogę cytować badania naukowe, które dowodzą, że pies poprawia zdrowie psychiczne domowników. Mogę też pokazać, jak psy sprawdzają się w terapiach czy resocjalizacji. Ale znacznie lepiej będzie polecić Ci po prostu wziąć psa i biec. Co najlepsze – nie trzeba nawet mieć psa!
Potraktuj to jak zaproszenie, ponieważ gdzieś w okolicy masz schronisko, a w nim psiaka, który desperacko czeka, aż ktoś go „wybiega”. Właśnie biegaczy z psami łączy akcja „Bieg na 6 łap”, która rozpoczęła się w Olsztynie, a dziś obejmuje już 39 schronisk w całej Polsce – mapę znajdziecie pod tekstem. Schemat jest tak prosty, że już się nie wymigasz:
- wchodzisz na facebooka i sprawdzasz, kiedy i gdzie odbywają się kolejne imprezy. Jeśli nie ma ich na oficjalnym profilu inicjatywy, sprawdzasz profil najbliższego schroniska/przytuliska;
- jeśli nie znajdujesz informacji, po prostu dzwonisz i idziesz do „schronu”, gdzie pytasz o psa, który potrzebuje wysiłku i kontaktu z człowiekiem. Bo skorzystacie na tym oboje – nie tylko spalacie to, co mogłoby się odłożyć, ale też socjalizujecie się. Tu wypada „ostrzec”, że po każdym wydarzeniu z cyklu „Bieg na 6 łap” kilka zwierząt znajduje nowy dom. Miłość nie wybiera, a zwierzęta ze schroniska nie są w niczym gorsze od tych z rodowodem, co zresztą jest kolejnym przekazem akcji;
- nie zwracasz uwagi na porę roku, bo i Ty, i pies potrzebujecie wysiłku o każdej. Idzie Boże Narodzenie? Dla Ciebie to czas, kiedy i tak masz więcej do zrzucenia, a dla psa dzień jak co dzień, energii ma więcej niż na wybiegu można spożytkować. Ba, zabawa w śniegu ma wiele zalet, których letnie upały nie uwidaczniają. Ale o tym przekonaj się najlepiej sam!