Jakże przyjemne są dni, w których zwyczaje wręcz nakazują nam delektować się smakołykami takimi jak na przykład pączki. Przyjemnie jest do momentu, w którym uświadomimy sobie jak te działania mogą wpłynąć na naszą sylwetkę i zdrowie
Spora liczba zjedzonych pączków to nie tylko uczta dla naszych kubków smakowych, ale też poważny kłopot dla wielu narządów. Na czele niezadowolonych narządów stoi oczywiście żołądek, trzustka i wątroba. Nie chodzi tu o to, by w ogóle wyrzekać się przyjemności, więc jeden pączek nie stanowi tutaj problemu. Gorzej jest, gdy zjedliśmy ich kilka i to w dodatku jeden po drugim.
Tłuszcze i węglowodany są wpisane w naszą dietę, jednak dieta rządzi się też odpowiednimi proporcjami. Nie można zatem raczyć naszych narządów sporymi ilościami tych składników. Pokarmy wysokotłuszczowe i tak wystarczająco długo zalegają w żołądku, nawet gdy jest ich niewiele. Trzustka z kolei może mieć problemy, aby poradzić sobie z przetrawieniem spożytych tłuszczów.
Osoby cierpiące na choroby trzustki lub wątroby mogą mieć poważne problemy po spożyciu większej liczby pączków. Jeżeli czujemy się przejedzeni to najlepiej przez kilka godzin nic nie jeść. Nie zaszkodzi także napar z mięty.
Z tego typu smakołykami powinni być na dystans ci, którzy mają rozpoznane przewlekłe zapalenie trzustki. To choroba, której towarzyszy niewydolność tego narządu. Trzustka nie produkuje wówczas wystarczającej ilości enzymów trzustkowych, a więc chorzy nie są w stanie strawić dużej ilości tłuszczów. Stronić od nich powinni także cierpiący na tzw. cholestatyczne choroby wątroby, gdzie problemem jest produkcja lub transport żółci. W efekcie niewystarczająca ilość żółci przedostaje się do przewodu pokarmowego, a u chorych powstają zespoły złego wchłaniania. Przewód pokarmowy nie może sobie wówczas poradzić z tłuszczem.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl