Rynek jest zalewany coraz to nowymi produktami do budowania idealnej sylwetki czy optymalnej siły mięśni. Nie każdy jest równie dobry, dlatego dobór „supli” koniecznie powinna pilotować osoba kompetentna, jak lekarz lub dietetyk.
Po suplementy białkowych sięgamy często z rekomendacji znajomych, szukamy informacji u „dr Google” czy na branżowych forach poświęconych modelowaniu sylwetki czy ogólnie sportowi. Tymczasem dobór odpowiednich suplementów białkowych powinien być dokonywany z pełną świadomością jego konsekwencji dla konkretnej osoby – nas samych.
– Jest coraz więcej przypadków, w których spożywanie suplementów diety oznacza, bez wiedzy zażywającego, przyjmowanie substancji o możliwym negatywnym wpływie na zdrowie. Dlatego ocena przez dietetyka powinna być pierwszym krokiem przy doborze diety i jej suplementów u osób uprawiających sport – przypomina Antonio J. Sánchez, hiszpański badacz, który właśnie ukończył bardzo obszerne badanie nad suplementami białkowymi.
Sánchez przypomina również, że należy przed zakupem suplementu upewnić się co do jego pochodzenia, sposobu produkcji czy kontroli jakości. Nie należy oczywiście wpadać w panikę. Z zasady kupno ze sprawdzonego źródła i solidna lektura etykiety powinny wystarczyć.
Zespół badawczy Sáncheza w Sewilli przeanalizował skład szerokiej gamy suplementów i dochodzi do wniosku, że jeden drugiemu nie równy. – Podczas produkcji suplementów sproszkowanych obróbka termiczna może ograniczać wartość odżywczą produktu. To aspekt, którego dotąd nie analizowano naukowo. Lizyna, aminokwas uczestniczący w tej reakcji, jest zmieniany w inne związki, które są biologicznie bezużyteczne. Dodatkowo, obróbka termiczna może powodować zmiany w strukturze protein, co oznacza, że mogą być mniej strawne dla organizmu. Dlatego warto dogłębnie przeanalizować to zagadnienie – zwraca uwagę badacz.
Wyniki analizy porównawczej suplementów wskazują, że obróbka termiczna im szkodzi, ograniczając korzystny wpływ. Połowa z nich zawiera ponad 6% zablokowanej lizyny, a co dziesiąty preparat ma jej ponad 20%. Największe stężenie „zmarnowanej” lizyny wykazuje serum peptydowe, podczas gdy najkorzystniej wypadają sera i izolaty kazeinowe/serwatkowe. Choć nie jest to precyzyjny miernik, to dobrym wskaźnikiem szkód wyrządzonych przez obróbkę termiczną może być zawartość węglowodanów w produkcie.
Co istotne, hiszpańskie analizy nie wskazują wcale, że suplementy białkowe są szkodliwe – nie co do zasady. Badacze podkreślają, że rzeczywiście sprawdzają się jako produkty dla sportowców czy dla osób starszych, narażonych na utratę masy mięśniowej.
Źródło: LWT – Food Science and Technology