Problem z kleszczami nie tkwi w ich liczbie, a w patogenach, które stoją za groźnymi chorobami. Na trudne spotkania z kleszczami musimy być jednak przygotowani
Im łagodniejsza zima tym więcej kleszczy wiosną i latem – to założenie bardzo często się sprawdza. Być może dlatego również w tym roku turyści i spacerowicze zauważają, że kleszczy nie brakuje. Wśród pajęczaków nie brakuje również okazów zakażonych już chorobotwórczymi drobnoustrojami. Z tych zmiennych warunków klimatycznych w poszczególnych latach, może również wynikać odczucie większego zagrożenia kleszczami.
Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH, każdego roku w Polsce około 200 osób choruje na odkleszczowe zapalenie mózgu. Zdarza się też, że ta norma jest widocznie przekraczana. Z takimi problemami można się jednak mierzyć. Aby uniknąć zakażenia patogenami przenoszonymi przez kleszcze, na ogół wystarczy stosować proste środki zaradcze.
– Po każdym spacerze w lesie – szczególnie w takim, w którym jest dużo różnych roślin – należy obejrzeć swoje ciało, czy nie ma na nim kleszczy. Wystarczy usunąć je w ciągu 24 godzin, żeby uniknąć zakażenia– zaznacza prof. Tomasz Chmielewski z Samodzielnej Pracowni Riketsji, Chlamydii i Krętków Odzwierzęcych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH w Warszawie. Z każdym rokiem poprawia się także wykrywalność odkleszczowych drobnoustrojów. Znacznie więcej o nich wiemy i potrafimy sobie lepiej radzić.
Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre obszary są zdecydowanie bardziej opanowane przez kleszcze zakażone patogenami takimi jak borelioza, odkleszczowe zapalenie mózgu oraz anaplazmoza i babeszjoza. Dotyczy to głównie województw: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego i opolskiego, gdzie zebrano i przebadano prawie 18 tys. kleszczy. W niektórych rejonach może być jeszcze więcej zakażonych okazów, np. w Puszczy Niepołomickiej, gdzie prawie 60 proc. kleszczy to nosiciele patogenów powodujących anaplazmozę i babeszjozę.
Zwykle tych zakażonych kleszczy jest jednak około kilku procent. Zaledwie ok. 0,1 proc. tych pajęczaków jest zakażonych wirusami powodującymi zapalenie mózgu. Czy warto się zatem szczepić przeciwko odkleszczowemu zapaleniu mózgu? Z pewnością nie powinni o tym zapomnieć pracownicy nadleśnictw, którzy często przebywają w lesie. Inni również mogą tego skorzystać, warto jednak pamiętać o tym, aby pierwszą dawkę przyjąć na początku roku, a pozostałe dwie dawki w kolejnych miesiącach.
Za szczepionkę trzeba zapłacić z własnej kieszeni, bo jest ona zalecana, ale nie jest refundowana. Jedna dawka kosztuje 100 zł. Trzy dawki gwarantują odporność na tę infekcję utrzymującą się od 3 do 5 lat. Nie ma szczepionki na przenoszoną przez kleszcze boreliozę, która występuje w naszym kraju znacznie częściej. Według danych NIZP-PZH w 2015 r. w naszym kraju wykryto prawie 14 tys. przypadków zakażenia tą chorobą, siedmiokrotnie więcej, niż w 2001 r. Głównym jej objawem jest tzw. rumień wędrujący, powstający w miejscu ukłucia przez kleszcza.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl