Chcąc wpłynąć na swoje ciało uciekamy się do różnych metod. Wtórujemy właściwie naukowcom, którzy nieustannie nad nimi pracują. Ciągle nieodkrytą jeszcze w pełni techniką jest działanie komórek macierzystych i ich wpływ na nasz organizm. Wygląda jednak na to, że to one będą głównym bohaterem wielu przyszłych zabiegów
Wiedza na temat komórek macierzystych to efekt wielu lat pracy naukowców. Wszystko zaczęło się tak naprawdę w 1981 r. Wtedy to po raz pierwszy udało się wyizolować kolonie mysich zarodkowych komórek macierzystych, zwanych komórkami ES (embryonic stem cells). Po tym odkryciu, za które Martin Evans otrzymał w 2007 r. nagrodę Nobla, lawina badań ruszyła. Kolejno uzyskiwano komórki macierzyste z zarodków ludzi (1998), naczelnych (2001) i szczurów(2008).
Komórki macierzyste wykorzystywane są obecnie m.in. w celu zrozumienia funkcjonowania genów, opracowywania modeli chorób i potencjalnych metod ich leczenia oraz testowania nowych farmaceutyków.
Zastanawiające może być to, z czego właściwie wynika fenomen komórek macierzystych. Podstawą jest zdolność niektórych z nich do przekształcania się we wszystkie możliwe rodzaje komórek organizmu. Da się również utrzymywać komórki w stanie niezróżnicowanym, a także stymulować te różnice w konkretnych sytuacjach.
Naukowcy są pełni zapału i nadziei, ponieważ w ciągu kilku minionych lat udało się dokonać wielu fascynujących odkryć na tym polu: określić udział białka o nazwie cyklina d2 w powstawaniu cukrzycy, uzyskać komórki macierzyste od pacjentów cierpiących na groźne choroby (m.in. Parkinsona, Huntingtona, ciężki złożony niedobór odporności), a nawet za pomocą terapii komórkowej wyleczyć myszy chore na anemię sierpowatą, hemofilię i dystrofię mięśniową.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl