Zmarszczki można wypełnić kwasem hialuronowym, rozprostować botoksem lub usunąć skalpelem. Najnowsza metoda zakłada użycie krwi pacjenta do wypełnienia bruzd, jakie czas zostawił na naszej twarzy.
„Wampirzy lifting” – jak określiły zabieg amerykańskie media – oparty jest na preparatach osocza bogatopłytkowego. – Nie są to dokładnie preparaty krwi, ale jej odpowiednio przygotowane osocze, w którym aktywuje się czynniki wzrostu oraz komórki pobudzające własną skórę pacjenta do regeneracji, dzięki czemu odzyskuje ona młodzieńczy wygląd. Regeneracja jest możliwa dzięki działaniu czynników wzrostu oraz komórek macierzystych zawartych we krwi – tłumaczy zawiłości „krwawego” liftingu dr Wojciech Rybak z kliniki Ars Estetica we Wrocławiu.
Moda na wampiry
Polskie kliniki medycyny estetycznej zabieg już wykonują, choć nieśmiało. „Krwawemu” liftingowi daleko do popularności toksyny botulinowej, kwasu hialuronowego, czy innych odmładzających zabiegów. Nie wszyscy lekarze, którzy specjalizują się w medycynie estetycznej, są do końca przekonani, co do „krwawej” metody. Z drugiej strony, do dziś istnieją zarówno zagorzali zwolennicy jak i przeciwnicy botoksu.
Pierwsze sygnały na temat tego rodzaju liftingu pojawiły się w Stanach Zjednoczonych pod koniec 2010 roku. Od początku 2011 informacja o nim funkcjonuje jako jedna z ciekawostek i nowości w świecie poprawiania urody.
Zwolennicy podkreślają (podobnie jak w przypadku wstrzykiwania kwasu hialuronowego), że do organizmu wprowadza się naturalną substancję, pochodzącą z własnego organizmu, więc nie może być to niebezpieczne. Dr Andre Berger z kliniki Rejuvalife Vitality Institute w Beverly Hills podkreślał, w kwietniowym wywiadzie dla ABC News, że popularność tego zabiegu i jego promocja nie byłyby możliwe bez trwającej obecnie mody na wampiry, a to dzięki sadze „Zmierzch” czy serialowi „Vampire Diaries”.
Jak to się odbywa?
Do „typowego zabiegu” pobiera się od kilku do kilkunastu mililitrów krwi własnej pacjenta. Zabieg jest przeprowadzany jednego dnia i trwa ok. pół godziny.
– Zabieg z użyciem Regeneris (preparat, który otrzymuje się z krwi własnej pacjenta, czyli osocze bogatopłytkowe; w USA najpopularniejszym preparatem tego typu jest Selphyl – przyp. red.) przeprowadzany w gabinecie lekarskim to proces dość szybki i prosty. W pierwszej fazie lekarz pobiera niewielką ilość (6 -18ml) krwi do specjalnych probówek, które następnie poddaje się wirowaniu w specjalnej wirówce. W ciągu pięciu minut następuje oddzielenie erytrocytów i leukocytów od osocza zawierającego płytki krwi – opisuje dr Rybak. – Do probówek, tuż przed wykonaniem zabiegu, należy dodać specjalny odczynnik, który aktywuje płytki krwi do produkcji czynników wzrostu. W taki sposób uzyskujemy osocze bogatopłytkowe, które następnie staję się bazą do wykonania zabiegu – dodaje specjalista z wrocławskiej kliniki Ars Estetica.
Podanie osocza bogatopłytkowego w zmarszczki uruchamia proces, którego zadaniem jest stymulowanie komórek macierzystych do namnażania oraz pobudzanie fibroblastów do wytwarzania nowego kolagenu, co ma doprowadzić do regeneracji i odnowy skóry, jej nawilżenia i odmłodzenia. – Proces starzenia się naszej skóry związany jest bowiem ze spowolnieniem odnowy komórek naszego ciała i ich zmniejszoną zdolnością regeneracji – wyjaśnia dr Rybak.
Korzyści z krwi
Mimo, że może brzmieć to przerażająco, „wampirzy lifting” (od angielskiego „vampire facelift – przyp. red.) daje takie same efekty, jak inne metody likwidacji zmarszczek, czyli: rewitalizacja skóry, wygładzenie i ujednolicenie kolorytu skóry, poprawa elastyczności, napięcia i gęstości skóry, tzw. remodeling włókien kolagenowych, poprawa ukrwienia skóry, wygładzenie zmarszczek i fałd (terapia biostymulująca komórki skóry). Dodatkowo ten rodzaj liftingu przyspiesza procesy gojenia po zabiegach medycyny estetycznej.
„Wampirzy lifting” można zastosować na okolice szyi i dekoltu, ale także na grzbiety dłoni. Usta, podbródek, czoło, policzki czy zmarszczki w kącikach zewnętrznych oczu, tzw. kurze łapki, to typowe „rejony” skóry, na których starzenie się jest bardzo widoczne, tym samym kwalifikujące się pod lifting z użyciem osocza boagtopłytkowego. „Krwawy” lifting dobrze sprawdza się także w wypełnianiu blizn potrądzikowych.
O tym, że krwi można używać do odmładzania, coraz częściej słychać w Polsce. Rzadko przy tej okazji mówi się o innych, przydatnych właściwościach osocza boagtopłytkowego. Preparat Regeneris stosuje się także w leczeniu łysienia męskiego.
Preparat poleca się osobom, które już stosowały kwas hialuronowy. Poleca się go pacjentom ze skłonnościami do alergii. Przeciwwskazania są typowe, jak w innych zabiegach z zakresu medycyny estetycznej: ciąża, karmienie piersią, nowotwory. Ten rodzaj liftingu zdecydowanie nie jest dla osób, które cierpią na choroby krwi i biorą leki zmieniające jej krzepliwość.
Anna Chodacka