Ten mikrochip mierzy tętno, częstość oddechu, temperaturę oraz napięcie mięśni, potliwość skóry, saturację krwi oraz rejestruje EKG. Opracowali go naukowcy z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej (WIML) w Warszawie oraz ich partnerzy
Celem naukowców było stworzenie takiej technologii, która będzie niewielka, ale pozwoli mierzyć czynności życiowe na poziomie profesjonalnych urządzeń medycznych. Autorski procesor bioSOC ma wymiary jedynie 5 na 5 mm i zdecydowanie spełnia te wymagania. Wystarczy dołączyć kilka elektrod, by rejestrować różnorodne parametry – na przykład elektrody na klatce piersiowej pozwalają odbierać impulsy z mięśni oddechowych. Dostępne w sprzedaży różnego rodzaju inteligentne opaski na rękę zwykle wyposażone są tylko w czujnik pomiaru tętna i akcelerometr.
Co ważne, to urządzenie można w prosty sposób zintegrować z dowolnym urządzeniem elektronicznym, a więc włożyć do opaski na rękę, smartfona, a także wszyć w ubranie oraz zamontować w samochodzie. Po co nam on w samochodzie? Jego zadaniem byłoby zwracanie uwagi zmęczonemu kierowcy, a także zatrzymywanie pojazdu lub wzywanie pomocy, kiedy zaczyna on mieć poważne problemy.
Mikrochip bioSOC można zastosować w systemach wczesnego reagowania dla osób pracujących w trudnych warunkach, jak górnicy, strażacy czy ratownicy. Na czas będzie mógł ostrzegać o zagrożeniu dla zdrowia czy życia. Domy opieki mogłyby zaś całodobowo monitorować podopiecznych w nieuciążliwy dla nich sposób. Produkt może też ułatwić rodzinom osób starszych codzienne czuwanie nad ich zdrowiem. Właściwie mógłby z niego korzystać każdy, kto chciałby mieć stałą kontrolę nad swoim organizmem.
Badacze pracowali nad mikrochipem trzy lata. Koszt opracowania takiego urządzenia to minimum 1 mln dolarów. Kilkudziesięciu polskim naukowcom udało się to zrobić znacznie taniej. Stanowiło to jednak przede wszystkim efekt ich zaangażowania i pasji. Dla tego projektu naukowcy z Politechniki Warszawskiej opracowali w pełni autorski układ scalony. Wyzwaniem było stworzenie technologii, która obok wysokiej jakości, będzie bezpiecznie przetwarzać wrażliwe dane pacjenta. Jak zwrócono uwagę w komunikacie, korzystając z gotowych podzespołów naukowcy są narażeni na to, że są w nich jakieś „tylne drzwi”, które zna tylko autor. W pracach nad polskim mikrochipem położono również nacisk na takie elementy, jak energooszczędność i minimalizacja rozmiarów urządzenia.
Aktualnie urządzenie może być udostępniane podmiotom komercyjnym na zasadzie licencji.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl