Stara łaźnia, średniowieczny spichlerz, podziemna kopalnia czy wielka katedra – wszędzie tam można dziś zorganizować konferencję lub inne wydarzenie firmowe. Oto lista najbardziej fascynujących obiektów zaadaptowanych do tego celu.
Trudno dziś wyobrazić sobie nowy hotel, biurowiec czy nawet stadion piłkarski bez kompleksowego zaplecza konferencyjnego. Rynek rozrósł się na tyle, że od lat pojawiają się coraz ciekawsze obiekty zaadaptowane na potrzeby organizacji eventów firmowych czy imprez okolicznościowych. Pałace, podziemia, fabryki – w skali światowej popularność niekonwencjonalnych obiektów osiągnęła szczyt niemal równo 10 lat temu, w 2012 roku. Od tego czasu klienci nie eksperymentują równie chętnie, jednak nietypowo zaaranżowane powierzchnie eventowe mają swoją niszę.
Nic dziwnego, w końcu firmowa integracja staje się niezapomnianym przeżyciem w połączeniu z dodatkowymi atrakcjami. Portowe miasta Belgii i Holandii zapraszają firmy na barki i żaglowce. W katalońskich piwnicach winnych wydarzenie można połączyć z degustacją cavy. Z kolei smakowanie whiskey oferuje gościom destylarnia w Dublinie. Na kilku rynkach pojawiły się nawet mobilne platformy do podniebnych spotkań – dźwig wznosi uczestników na wysokość kilkudziesięciu metrów, gdzie można porozmawiać o biznesie i zjeść wystawną kolację jednocześnie.
Polska również ma sporo do zaoferowania. Kto jako dziecko odwiedzał Kopalnię Soli w Wieliczce, dziś mógłby się zdziwić, że odbywają się w niej gale, śluby czy inne wydarzenia. A kto woli rekreację w bardziej naturalnych okolicznościach, może połączyć firmowy zjazd z wizytą w mini zoo, spa czy nawet z jazdą konną. To akurat pomysł mazurskiego Pałacu Mortęgi, który gości firmowych podejmuje m.in. w XIV-wiecznym spichlerzu.
Zapraszamy na przegląd 10 najdziwniejszych miejsc zaadaptowanych na potrzeby konferencji i eventów firmowych.
Barokowa biblioteka (Praga, Czechy)
Praskiego starego miasta nikomu nie trzeba przedstawiać, a jednak o skarbach dawnego kolegium jezuickiego Clementinum wiedzą tylko nieliczni. Tuż przy Moście Karola stoi kompleks z XVI wieku, który należy do największych zabytkowych budynków w Europie – zajmuje aż 2 hektary. Jak przystało na obiekt akademicki, w swym wnętrzu skrywa m.in. obserwatorium astronomiczne oraz bibliotekę. Właśnie ta ostatnia doczekała się wielkiej sławy dzięki barokowemu wystrojowi. Od posadzek aż po obficie dekorowane sklepienia, dwupoziomowa główna sala biblioteki wygląda niemal jak ze świata fantasy. Zresztą, niektórzy pisarze i artyści właśnie nią się inspirowali. Na co dzień bibliotekę można zwiedzać, ale da się ją również wynająć na wydarzenia firmowe. Z uwagi na układ pomieszczeń i zabytkowy charakter nie ma mowy o reorganizacji przestrzeni, dlatego pojemność jest odgórnie ograniczona do 20 osób.
Gotycka katedra (Breda, Holandia)
Tego budynku w Bredzie przegapić się nie da. Grote Kerk (czyli „duży kościół”) stoi w samym sercu miasta i jest jego najwyższym budynkiem, sięgając 97 metrów. Zachwyca wszystkim, od brabancko-gotyckiej architektury, przez monumentalne organy, po bogatą historię. I choć budowano go prawie 140 lat, to dziś nie odbywają się tu już nabożeństwa. Poza zabytkowymi murami obiekt stoi pusty… chyba że organizowane są pokazy mody, wykłady i wiele innych wydarzeń. Z powodu układu na planie krzyża łacińskiego kościół oferuje spore możliwości adaptacyjne i może przyjąć kilkaset osób w komfortowych warunkach.
Wieża zegarowa (Denver, USA)
Amerykańskie zabytki wydają się niemal nowe w porównaniu z Europą, a jednak już piszą niezwykłą historię. Tzw. wieża zegarowa (oficjalnie Daniels and Fisher Tower) w Denver jest doskonałym przykładem. Gdy powstawała w 1910 roku (jako zwieńczenie zburzonego już domu towarowego), była jednym z najwyższych budynków w całych Stanach Zjednoczonych. Dziś ze swoimi 99 metrami tonie w gąszczu nowoczesnych drapaczy chmur, a jednak wciąż jest jednym z symboli Denver. Całość robi wrażenie dzięki szykownemu wystrojowi sprzed stulecia. Jednak jej największy skarb kryje się niemal na samym szczycie, za wielkim zegarem. Tu, ukryta za taflami mlecznego szkła na każdej z czterech ścian, znajduje się niewidoczna dla niewtajemniczonych sala konferencyjna, dawniej używana jako pomieszczenie techniczne. Jednorazowo może przyjąć do 45 gości. Najczęściej odbywają się tu śluby, ale bywają nawet spotkania rad nadzorczych.
Kopalnia soli (Wieliczka, Polska)
Jeden z narodowych skarbów Polski znany jest jako atrakcja turystyczna i element światowego dziedzictwa kulturowego. Mniej znana była dotąd biznesowa strona Kopalni Soli Wieliczka. Mile widziani są tu nie tylko turyści, wśród ponad 2 tys. podziemnych komór znajduje się 9 zaaranżowanych na sale eventowe mieszczące nawet do 800 osób. Wszystkie znajdują się na głębokości ponad 100 metrów pod ziemią i zostały przygotowane tak, by spełnić rozmaite potrzeby. Dwie komory im. Jana Haluszki mają luksusowy wystrój – większa idealnie sprawdzi się na bankiet czy imprezę integracyjną, a mniejsza na kameralną kolację czy spotkanie zarządu. Komora Drozdowice IV ma amfiteatralny układ i multimedialne wyposażenie, z kolei słynne podziemne kaplice (św. Kingi i św. Jana) udostępniane są na śluby.
Destylarnia whiskey (Dublin, Irlandia)
Mówi się whisky czy whiskey? Szkot z Irlandczykiem mogliby się pospierać, choćby przy szklance złotego napoju. Gdzie? W sercu irlandzkiej stolicy stoi niepozorna na pierwszy rzut oka kamienica. Za ponad 400-letnimi murami z jasnego kamienia kryje się zakład destylujący whiskey, Dublin Liberties Destillery. Od 2019 roku można nie tylko go zwiedzić, ale i wynająć pomieszczenia na specjalne okazje. Główny bar, wykończony drewnem, miedzią i brązową skórą, jest gotów na nawet 150 osób. Mniejsza i bardziej kameralna sala z widokiem na miedziane kadzie przyjmuje do 25 gości.
Łaźnia miejska (Berlin, Niemcy)
Wśród niecodziennych adaptacji konferencyjnych nie może zabraknąć Berlina. Niemiecka stolica znana jest zwłaszcza z postindustrialnych obiektów, ale na szczególną uwagę zasługuje dawna łaźnia miejska w dzielnicy Prenzlauer-Berg. Otwarto ją dokładnie 120 lat temu, ale nie dotrwała do zjednoczenia Niemiec. W ostatnich latach została odrestaurowana i przywrócono jej dawną funkcję. Dziś to Hotel Oderberger, choć lokalni mieszkańcy również mogą korzystać z łaźni. Jej sercem jest basen zlokalizowany w imponującej neorenesansowej auli. I tu pojawia się najciekawszy element. Właśnie na basenie można zorganizować prezentację produktu, kongres lub nawet koncert. Na czas takich wydarzeń nad wodą montowany jest specjalny podest (jest opcja ułożenia szklanej podłogi, co daje niezwykłe wrażenie!), po którym może chodzić nawet 400 osób. Dzień później na basen wracają mieszkańcy i goście hotelowi.
Średniowieczny spichlerz (Mortęgi, Polska)
Event w luksusowym pałacu? To dziś coraz częstsze, również w Polsce. Ale czy widzieliście wydarzenie organizowane w spichlerzu o historii sięgającej XIV wieku? W przypadku Pałacu Mortęgi to właśnie Spichlerz skrywa najbogatszą historię, stojąc w miejscu zabudowań jeszcze sprzed bitwy pod pobliskim Grunwaldem. Przysadzisty murowany budynek daje największe możliwości organizacyjne dzięki swej konstrukcji. Właściciele zaadaptowali dawne pomieszczenia gospodarskie tak, by mieściły dwie okazałe sale konferencyjne, jedna nad drugą. Dzięki temu nawet 200 osób może przebywać w historycznym otoczeniu. Zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, wnętrze Spichlerza ma bardzo prostą estetykę opartą o grubo cięte drewno. Po prawdziwe luksusy goście mogą przejść się kilkadziesiąt metrów dalej, do 4-gwiazdkowego Pałacu.
Świątynia masońska (Londyn, Wielka Brytania)
Dawny hotel kolejowy przy słynnym dworcu Liverpool Street przez dekady krył w sobie tajemnicę. Odkryto ją podczas renowacji prowadzonej na zlecenie nowego właściciela, sieci Hyatt. Po odkryciu rozbieżności w planach obiektu, zburzono jedną ze ścian. Za nią oczom budowniczych ukazała się świątynia masońska z XIX wieku. Doskonale zachowana, stała się nieoczekiwanym skarbem operatora hotelu. Dziś stanowi nie tylko atrakcję turystyczną, ale również można ją wynająć na czas organizacji własnego wydarzenia. Ograniczeniem – jak przystało na ekskluzywny i tajemniczy charakter masonerii – jest pojemność poniżej 50 miejsc.
Dziedziniec na wodzie (Amsterdam, Holandia)
Muzeum morskie w Amsterdamie dysponuje jedną z najbardziej imponujących kolekcji na świecie. Ale przez pierwsze stulecie swojej działalności nie miało jednego – wielkiej sali ekspozycyjnej. Wszystkie pomieszczenia XVII-wiecznej siedziby mają ograniczoną powierzchnię, a obiekt wzniesiono w całości poza lądem, więc nie było mowy o rozbudowie. Dlatego, podczas potężnej modernizacji z 2011 roku, inwestor dodał ogromny szklany dach nad kwadratowym dziedzińcem. Przypominająca rozetę konstrukcja jest naszpikowana światłami LED, dzięki czemu dziedziniec stał się w pełni zamkniętą aulą gotową nawet do podwieszenia dodatkowego sprzętu scenicznego. Efekt? Wielofunkcyjna hala dla nawet 700 gości powstała prawie niezauważalnie wewnątrz zabytkowego budynku.
Piwnice z winem (Sant Sadurní d’Anoia, Hiszpania)
Choć mówimy o niewielkiej wsi pod Barceloną, to właśnie stąd pochodzi prawie każda butelka musującego wina cava. Największym producentem jest rodzina Codorníu, mająca siedzibę dosłownie na stokach obrośniętych winoroślą. W chwili budowy uważano inwestycję za szaleństwo – skala i przepych w połączeniu z budową na stoku były dla wielu nieracjonalne. Do projektu zaangażowano uznanego katalońskiego architekta Josepa Puiga i Cadafalcha, który stworzył tu jeden z cudów architektury modernistycznej. Przepastne piwnice, w których przechowywane są beczki z winem, dziś można również wynajmować. Dzięki swej skali mogą gościć od paruset do nawet 1,5 tys. uczestników. Oczywiście grzechem byłoby nie skosztować przy okazji miejscowych wyrobów…