Wstajesz rano, jesz śniadanie i sięgasz po papierosa, przed pracą robisz dokładnie to samo, a w trakcie wychodzisz jeszcze przynajmniej kilka razy. Odmówienie sobie nikotyny jest właściwie niemożliwe. Czas jednak zobaczyć, ile szkód może wyrządzić ten niewinny papieros
Nikotyna nie wie co to litość. Uzależnia i zaczyna siać w ciele palacza spustoszenie. Na niebezpieczeństwo w sposób bezpośredni narażona jest jama ustna. Ucierpieć mogą zarówno zęby, jak i dziąsła. Nikotyna może wpływać destrukcyjnie również na język i błony śluzowe. Żaden z tych obszarów po latach palenia nie pozostaje bez szwanku. Badania sugerują, że palacze średnio 3 razy częściej zapadają na schorzenia jamy ustnej niż osoby wolne od tego nałogu.
Zęby palacza to popularne określenie, które znają osoby sięgające po papierosy. Niezależnie czy palimy nałogowo, czy też od czasu do czasu, używki te szkodzą zdrowiu oraz estetyce zębów. Walka ze zmianami zaczyna się niewinnie. Najpierw pojawiają się naloty, które tworzą na zębach pewne plamy. Niestety trudno je usunąć podczas szczotkowania. Papierosy sprawiają również, że bardziej odkłada się płytka nazębna, a w niej gromadzą się bakterie, które tylko czekają na to, by spowodować próchnicę. Nałóg nikotynowy powoduje również niedobory witaminy C, a to sprawia, że zęby stają się zdecydowanie mniej wytrzymałe. Te zmiany w szkliwie i innych częściach zęba mogą negatywnie wpływać również na miazgę, a ta stanowi bardzo czułą tkankę. Naruszenie jej może się dla nas skończyć np. leczeniem kanałowym.
Nie tylko zęby tracą na naszych nałogach. Równie poszkodowane są dziąsła. Dym papierosowy dotyka bowiem w szczególny sposób tkanek miękkich jamy ustnej. Im dłużej i więcej palimy tym nasze dziąsła są znacznie bardziej narażone na różne choroby. Pomóc nam może wyłącznie podjecie leczenia i, co ważne, rzucenie nałogu. Papierosy nie tylko przyczyniają się do powstawania osadu i rozwoju niekorzystnej flory bakteryjnej, ale i zmniejszają produkcję śliny, a ta jest naturalną ochroną wspomnianych tkanek. Równie niebezpieczna jest suchość w jamie ustnej. Ona z kolei sprawia, że znacznie bardziej gromadzi się płytka nazębna. Palenie ma szkodliwy wpływ zarówno na struktury kostne, jak i tkanki miękkie, zakłóca normalnie funkcjonowanie komórek, z których zbudowane są dziąsła. Dziąsła są słabiej ukrwione, więc jeśli je podrażnimy to rany będą się goić znacznie dłużej.
W starciu z nikotyną cierpią także błony śluzowe. Dym papierosowy zawiera tysiące szkodliwych związków, które mają działanie silnie podrażniające błony śluzowe jamy ustnej, a nawet kancerogenne. Do naszej wyobraźni najsilniej powinien przemówić fakt, że palacze są 6 razy bardziej narażeni niż osoby niepalące na rozwój raka wargi, języka, gardła, przełyku. Według statystyk liczba zgonów z powodu nowotworów złośliwych jamy ustnej wynosi aż 2/3 tej liczby.
Poszkodowanym w całym procesie palenia jest także język. Mogą się na nim pojawić nadżerki, a także wiele innych zmian. Najczęściej są to różnego rodzaju owrzodzenia umiejscowione na języku lub błonie śluzowej. Na języku mogą się też pojawić krępujące i nieestetyczne schorzenia języka czyli tzw. czarny włochaty język – Lingua villosa nigra. Nie zdarza się ono zbyt często, ale może się pojawić w przypadku, gdy mamy cukrzycę lub niewłaściwie dbamy o zęby. Powoduje go również palenie papierosów. Nagromadzenie martwych komórek na powierzchni języka i wydłużenie brodawek nitkowatych sprawiają, że język ma tendencję do zabarwiania się na ciemny, brunatny kolor, wygląda wtedy na większy oraz – poprzez przerost tkanek – na „włochaty”. Wtedy uratować nas może wyłącznie odpowiednia higiena jamy ustnej oraz języka.
Wspomniane dolegliwości mogą się przytrafić również osobom, które palą cygara. Dobrą alternatywą nie jest także żucie tytoniu lub spożywanie tabaki. Nawet e-papierosy nie są bezpieczne, gdyż mimo braku substancji smolistych, posiadają inne szkodliwe związki m.in. glikol dietylenowy, szkodzący naszemu układowi oddechowemu, a także nitrozoaminę i tetrametylopirazynę, które mogą wykazywać toksyczne działanie m.in. dla mózgu.
Źródło: Skymed.pl