Ciastka, batony energetyczne, to dla wielu ludzi element codziennego życia – przekąski, które pozwalają przejść przez kolejny dzień.
Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, jak łatwo przekroczyć codzienny pobór kalorii właśnie przez przekąszanie. Kobietom zaleca się przyjmowanie 2 tys. kalorii dziennie, a mężczyznom ok. 2,5 tys. kalorii. Brytyjski NHS zaleca pobór 400 kalorii ze śniadaniem, 600 na lunch, 600 na obiad, a reszta ma przypadać na napoje i zdrowe przekąski.
Jednak badania Behaviour Insight Team wskazują, że dorośli mogą codziennie przyjmować po 3 tys. kalorii bezwiednie, po części wskutek przekąszania. To szczególnie istotne w kontekście rosnącej otyłości dzieci oraz faktu, że 64% młodych ludzi przekąsza między posiłkami, głównie produkty bogate w tłuszcze, cukry i sól.
„Snack attack”
Według nowych badań, przyczyn przekąszania jest wiele. Może chodzić o zwykły głód między posiłkami, ale przyczyną może być brak kontroli nad ilością przyjmowanego jedzenia przy oglądaniu telewizji czy graniu w gry. Wielu z nas je również z przyzwyczajenia, np. podczas wyjścia do kina czy spotkania ze znajomymi na kawę i ciastko.
Szeroka oferta przekąsek jest ewidentna w każdym możliwym punkcie dystrybucji – w sklepach, węzłach transportowych, maszynach z pożywieniem. Ale rzadko te przekąski są zdrowe, mówimy bardziej o chipsach, batonikach i czekoladzie. A te często są w stanie przekroczyć nasz dzienny pobór bez naszej wiedzy, prowadząc do przyrostu wagi.
Jednak zamiast propozycji zakazywania przekąsek w transporcie publicznym (co niedawno proponowała była naczelna lekarka kraju w Wielkiej Brytanii), lepsze etykiety, edukacja i architektura wyboru (czyli sposób ekspozycji produktów w sklepach, promujący te zdrowsze) powinny być wprowadzone, by skierować ludzi w stronę lepszych wyborów.
To ważne, ponieważ ludzie, gdy są głodni, zwykle jedzą to, co jest pod ręką. Dlatego zapewnianie zdrowych opcji w przystępnej cenie powinno pomóc w podejmowaniu lepszych decyzji żywieniowych. Co więcej, dla lepszego żywienia ludzie powinni planować z pewnym wyprzedzeniem i analizować wielkość porcji, by ograniczać nadmierną konsumpcję (zalecenia za Gritish Nutrition Foundation).
Coś by się zjadło
Spożywanie przekąsek dla wielu jest czymś zupełnie normalnym. Przemysł spożywczy zrobił zresztą wiele, by przekonać konsumentów, że nie wytrzymaliby bez kilkuset kalorii pomiędzy posiłkami, tworząc cały przemysł przekąskowy.
Zwyczaje żywieniowe na przestrzeni lat zmieniają się drastycznie i dziś ludzie znacznie chętniej jedzą na mieście, a mniej gotują samodzielnie. Według prowadzonej od lat National Food Survey, w połowie XX wieku większość rodzin w ogóle nie jadała na mieście. Porównajmy to z wynikami z 1983 i zauważymy, że większość wówczas jadała co najmniej trzy razy w tygodniu poza domem.
Dziś tradycyjne obiady rodzinne w większości zastąpiło jedzenie przed telewizorem. Z kolei gotowanie zostało wyparte przez kupno gotowych posiłków, a ludzie jedzą poza domem znacznie częściej, częściej też zamawiają na wynos i przekąszają między głównymi posiłkami.
Trzeba jeszcze pamiętać, że przemysł spożywczy działa dla swojego zysku, a nie dla zdrowia konsumentów. Nie jest więc zaskakujące, że niezdrowe nawyki żywieniowe dziś postrzegane są jako normalne.
Jednak nawet małe modyfikacje mogą zrobić dużą różnicę w poborze kalorii. Kiedy więc następnym razem zrobisz się głodny, rozważ alternatywę: banan, garść orzechów albo niskotłuszczowy jogurt. Każda z tych przekąsek da krótkotrwałe nasycenie, a przy okazji dostarczy substancji odżywczych zamiast napełniać Cię samym cukrem i tłuszczem, których masz w diecie aż nadto.
Autorka: Ruth Whiteside, wykładowczyni Żywienia dla Zdrowia Publicznego na Sheffield Hallam University (tekst przedrukowany na licencji creative commons, oryginał dostępny na The Conversation)