Paulina Woźniak, CEO Coders House, miłośniczka IT i Blockchain. Mama i szefowa, rozwój firmy sprawia, że jako businesswoman nabiera wiatru w żagle
Redakcja: Skąd czerpie Pani motywację w najtrudniejszych zawodowych chwilach, kiedy wszystko wydaje się iść źle?
Paulina Woźniak, CEO Coders House: Z biegiem lat nauczyłam się, że nie wszystko będzie zawsze szło po naszej myśli. Ta świadomość pozwala mi zyskać pewien dystans i spokój. Mam wokół siebie bliskich i życzliwych sobie ludzi i to oni są moją siłą. Kiedy okoliczności tego wymagają, potrafię poprosić o pomoc i wsparcie.
Jaką część ze swoich obowiązków lubi Pani najbardziej, a co jest rzeczywiście koniecznością, którą jednak trzeba wykonać?
To, co sprawia mi najwięcej przyjemności, to budowanie strategii, poszukiwanie nowych kierunków rozwoju, spotkania biznesowe. Branża nowych technologii, szczególnie tematyka związana z blockchainem, wiele ode mnie wymaga. Uwielbiam takie wyzwania. Nie przepadam z kolei za formalnościami. Robię jednak zawsze to, co musi być zrobione. C’est la vie (uśmiech).
Co w Pani firmie/marce określiłaby Pani jako WSPANIAŁE?
Za wspaniały uważam nasz zespół. To, że jesteśmy tak ambitni, głodni nowych, innowacyjnych projektów. Po latach w biznesie nie mam wątpliwości, że to ludzie tworzą firmę. W Coders House udało nam się stworzyć zgraną załogę i jestem z tego wyjątkowo dumna.
Co w sobie określiłaby Pani jako WSPANIAŁE?
To, co pierwsze przychodzi mi na myśl to moja wytrwałość. To właśnie dzięki niej jestem w tym, a nie innym miejscu. Wymówki dla mnie nie istnieją. Jeśli chcę coś osiągnąć, robię wszystko, by tak się stało. I to właśnie efekty tej wytrwałości są tak… wspaniałe (uśmiech).