Duża międzynarodowa analiza sugeruje, że nawet istotne zmiany w diecie nie zredukują negatywnego wpływu soli na nasze ciśnienie tętnicze. A w dobie plagi nadciśnienia sprawa jest paląca jak mało kiedy. Co możesz zrobić? Jedz świadomie!
Sól to biała śmierć – zwykły mawiać matki. I choć przestrogi z lat młodości mogą niektórym wydać się przesadzone, pochłaniamy zdecydowanie za dużo soli. Niekoniecznie dlatego, że świadomie dosalamy jedzenie.
Dla przykładu, przeciętny Amerykanin tylko 25% spożywanej soli umieszcza w jedzeniu sam. Całą resztę dosypuje za niego przemysł spożywczy, przede wszystkim w żywności wysoko przetworzonej oraz w daniach podawanych w restauracjach. Tymczasem zwiększone spożycie soli to bardzo istotny czynnik w rozwoju chorób układu krwionośnego.
Dlatego bardzo szeroka analiza, której wyniki opublikowano w periodyku „Hypertention”, sprawdziła, czy inne elementy naszej diety są w stanie zrównoważyć negatywny wpływ spożywanej soli. Przebadano 4680 osób w czterech krajach pod kątem aż 80 składników przyjmowanych w pokarmie i główny wniosek nie napawa optymizmem: niezależnie od różnic w diecie nie widać redukcji negatywnego wpływu sodu na układ sercowo-naczyniowy.
– By zapobiec trwającej już epidemii nadciśnienia, zawartość soli w spożywanych pokarmach musi zostać znacząco zmniejszona – alarmuje dr Jeremiah Stamler, główny autor badania. Istotne zmiany muszą zajść nie tyle w naszej diecie, co w przemyśle spożywczym, który podaje nam więcej soli niż sądzimy.
Ponieważ nie ma żadnych systemowych rozwiązań, by wymusić obniżenie zawartości soli, aktualnie głównym narzędziem dostępnym dla przeciętnego człowieka jest… czytanie etykiet. Produkty spożywcze mają wyszczególnioną ilość użytej soli i należy patrzeć na nią nie mniej uważnie od kalorii na górze tabeli czy węglowodanów w jej środkowej części. Bezpieczne dzienne spożycie soli to ok. 2,3g we wszystkich posiłkach (wg wskazań American Heart Association dla osób dorosłych).
Źródło: The American Heart Association Fot: Freepik.com