Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to groźna choroba przenoszona przez kleszcze, na którą nie ma skutecznego leku. Jedyną metodą, która może nas przed nią uchronić jest szczepienie – przekonują twórcy III edycji kampanii edukacyjnej na temat KZM
Tegoroczne hasło kampanii organizowanej przez Fundację „Aby żyć” brzmi: „Uchroń się przed kleszczowym zapaleniem mózgu… Bo nie ma na to lekarstwa”.
“Efektywność szczepień przeciw KZM wykonywanych regularnie jest znakomita i wynosi 99-100 proc.” – podkreśla prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Jej zdaniem dowodzi tego fakt, że polscy leśnicy którzy z racji narażenia zawodowego są szczepieni regularnie od 1994 r., nie chorują na KZM.
“KZM jest bagatelizowane bo większość zachorowań występuje na wschodzie Polski” – ocenia prof. Zajkowska. Tymczasem z powodu m.in. ocieplenia klimatu – łagodniejszej zimy i ciepłego wilgotnego lata – obserwuje się ekspansję kleszczy na nowe obszary i związany z tym wzrost zachorowań na KZM. Dotyczy do zarówno Polski, jak i innych krajów Europy. W 2015 r. w Polsce odnotowano 150 przypadków tego schorzenia wymagających hospitalizacji, a w roku 2016 r. było ich już 283. Według prof. Zajkowskiej przypadków choroby było na pewno znacznie więcej, ale nie wszystkie są rejestrowane.
Gdy zima jest łagodna, sezon aktywności kleszczy zaczyna się już w marcu. “Gdy temperatura rośnie powyżej 10 st. C wszystkie postacie kleszcza żerują równocześnie, a postacie najmłodsze są nawet bardziej niebezpieczne” – ocenia specjalistka.
Prof. Zajkowska podkreśla, że z chorobami przenoszonymi przez kleszcze Polacy kojarzą głównie wywoływaną przez bakterie boreliozę, na którą nie ma szczepionki. “KZM jest dużo groźniejsze, bo w przeciwieństwie do boreliozy nie ma na nie leków” – zaznacza. Poza tym wirusy KZM są wprowadzane do naszego organizmu już w momencie, gdy kleszcz się wkłuwa, dlatego szybkie usunięcie go nie zapobiega chorobie.
W większości przypadków organizm osób zakażonych dobrze sobie radzi ze zwalczaniem wirusa KZM. W najwyżej jednej trzeciej przypadków dochodzi do pojawienia się objawów grypopodobnych – gorączki, bólów mięśniowych, co przeważnie jest bagatelizowane. Ale u niewielkiego odsetka pacjentów może dojść do zakażenia ośrodkowego układu nerwowego (mózgu i rdzenia kręgowego) oraz rozwoju zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu.
Według prof. Zajkowskiej grozi to bardzo poważnymi powikłaniami neurologicznymi, które prowadzą do niepełnosprawności, a nawet mogą zakończyć się śmiercią. Na ciężki przebieg KZM najbardziej narażone są osoby starsze, niedożywione, leczone lekami sterydowymi lub innymi lekami obniżającymi odporność, np. osoby po przeszczepieniu narządu.
“Nawet jeśli choroba minie bez widocznych skutków, to – jak wskazują badania – na skutek zakażenia może dojść do zmian metabolicznych w mózgu, które mogą ujawnić się później np. w postaci porażeń, utrzymujących się zaburzeń chodu, psychozy, zaburzeń pamięci czy uporczywych bólów głowy” – tłumaczy prof. Zajkowska.
U dzieci przebieg KZM jest łagodniejszy niż u dorosłych. “Ale ponieważ dochodzi do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego, który u dziecka wciąż dojrzewa, to po kilku latach obserwujemy późniejsze powikłania choroby, które dotyczą np. sfery emocjonalnej. Dzieci po KZM mają też większe problemy w szkole, problemy z koncentracją uwagi, z zapamiętywaniem, mogą być bardziej nadpobudliwe i rozdrażnione w porównaniu z dziećmi, które nie przeszły tej choroby” – zwraca uwagę dr Alicja Karney z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Poza tym dzieci są bardzo ruchliwe, trudno powstrzymać je przed aktywnością i trudniej uchronić przed ukąszeniem kleszcza. “Dlatego najlepszą profilaktyką przed KZM jest szczepienie” – podkreśla pediatra. Przypomina, że szczepić można dzieci już od 12 miesiąca życia. Do szczepienia kwalifikuje lekarz. Szczepionki przeciw KZM są bardzo bezpieczne i nie dają silnych odczynów poszczepiennych, przekonuje dr Karney. Najczęściej jest to ból w miejscu wkłucia.
W kalendarzu szczepień ochronnych jest to szczepienie zalecane, co oznacza, że sami musimy jest sobie sfinansować. Koszt jednej dawki waha się od 60 do 100 zł. W ciągu roku podaje się trzy dawki szczepionki, a następnie co trzy – pięć lat trzeba stosować dawki przypominające.
“Niestety w Polsce przecie KZM szczepi się mniej niż 2 proc. społeczeństwa” – zaznacza dr Karney. Według prof. Zajkowskiej – poza najmłodszymi – przeciw KZM powinny się szczepić przede wszystkim: osoby spędzające aktywnie czas na łonie natury, osoby wybierające się w podróż do krajów, w których KZM występuje (np. Czechy, Niemcy, Szwajcaria, Austria), osoby starsze, działkowicze.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce