Magister fizjoterapii, absolwent Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, trener w ProFi Fitness School, gdzie od 2010 roku prowadzi certyfikowane szkolenia Personal Trainer oraz Personal Trainer Advance, a także warsztaty m.in. z treningu funkcjonalnego, stabilizacji dynamicznej kręgosłupa lędźwiowego i CORE. Publicysta ponad 100 artykułów specjalistycznych, dotyczących metodologii treningów, odżywiania i suplementacji w sporcie. Specjalizuje się w pracy z ludźmi, którzy chcą usprawnić swoje ciało, szczególnie z osobami cierpiącymi na dolegliwe bóle kręgosłupa. W swojej pracy łączy dwa światy – fizjoterapii i treningów personalnych, dzięki czemu jest w stanie holistycznie podejść do usprawnienia ciała swoich podopiecznych.
FIT Magazyn: Kiedy rozwinęła się u ciebie pasja pracy nad ciałem?
Szymon Moszny: Moją pasję mogę zawdzięczać erze kaset wideo, które oglądałem namiętnie jako mały chłopiec. Wychowałem się na filmach ze Schwarzeneggerem i Stallonem, a kiedy miałem 14 lat, w końcu zapisałem się na pierwszą siłownię. Już po pierwszym treningu czułem w kościach, że znalazłem swoje przeznaczenie.
Była nią praca nad mięśniami?
Na początku tak. Od pierwszego treningu zacząłem czytać książki medyczne ojca, anatomię, fizjologię… Czułem głód wiedzy, musiałem wiedzieć, jak to wszystko działa. Studia fizjoterapii na Akademii Medycznej były naturalną konsekwencją tego, że jako dzieciak zacząłem ćwiczyć sporty siłowe…
Specjalizujesz się w fizjoterapii i treningach personalnych. Z jakimi problemami przeważnie zgłaszają się podopieczni?
Wyspecjalizowałem się w treningach ludzi, którzy z jednej strony mają problemy z kręgosłupem (dyskopatie, przepukliny), a z drugiej – chcieliby ćwiczyć i dobrze wyglądać. Wymienione dolegliwości bardzo utrudniają trening, bo należy zachować ogromną ostrożność, ale moi ludzie nie chcą się poddać tak łatwo. Taki trening jest żmudny i bardzo monotonny, musi być poprzedzony aktywizacją mięśni posturalnych i zlikwidowaniem istniejących restrykcji, ale kiedy mój podopieczny w końcu zauważa, że żyje bez bólu, to dla mnie największa satysfakcja.
Jak wygląda praca w ProFi Fitness School?
Przede wszystkim na otwieraniu oczu kursantom! Uczę ich myśleć, pokazuję, że należy zawsze szanować ciało klientów. Z jednej strony prowadzę podstawowy kurs na trenera personalnego, ale wielu z moich studentów wraca po więcej wiedzy. Szczególnie na trening funkcjonalny i warsztaty z core.
Co sprawia ci największą satysfakcję w pracy?
Z wieloma kursantami utrzymuję kontakt przez wiele lat po skończonych szkoleniach. Kiedy chwalą się wyjątkowymi osiągnięciami i pytają mnie, co zrobić z trudnymi przypadkami, to dla mnie największa nagroda! A w mojej pracy trenera cieszy każdy sukces. Kiedy pani dzwoni do mnie i chwali się, że w końcu jest w stanie zrobić skłon i sięgnąć do szuflady. Kiedy inna przebiega pierwszy półmaraton, a jeszcze rok temu nie była w stanie wejść na czwarte piętro. Drobne sukcesy są moimi wielkimi osiągnięciami.
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Fot. Archiwum Bohatera