Samochody w korkach, motocykliści, a na chodnikach mnóstwo pieszych. Całość w tym tłumie uzupełniają rowerzyści, którzy próbują znaleźć miejsce dla siebie oraz swojego pojazdu. Jak powinni poradzić sobie w miejskiej dżungli? Oto kilka porad.
Jazda na rowerze może być wspaniałym sposobem na życie. Nie denerwujesz się korkami, dojeżdżasz na spotkania na czas i nie musisz szukać miejsca parkingowego. Rower przecież da się zostawić praktycznie wszędzie. Decydują się jednak na przejażdżkę po mieście, koniecznie warto przypomnieć sobie podstawowe zasady poruszania się w miejskiej dżungli. Bo oprócz rowerzystów, mamy samochody, motocykle, tłumy pieszych i coraz więcej hulajnóg, także tych elektrycznych.
Jazda rowerem w mieście na krótkich odcinkach może być dużo bardziej ekonomiczna niż jazda samochodem. Rower z łatwością zmieści się między autami stojącymi w korkach, jest też coraz więcej ścieżek rowerowych, które znacznie uprzyjemniają podróż na dwóch kółkach. W ostateczności, zawsze można skorzystać z chodnika.
Jak więc jeździć bezpiecznie? Warto pamiętać, że jeśli nie wytyczono ścieżki rowerowej, rowerzysta ma obowiązek jechać po jezdni, na równi z samochodami, w tzw. ruchu ogólnym. Przy okazji, ważna uwaga – jazda rowerem po drodze publicznej nie jest czymś ekstremalnym ani niebezpiecznym. Podstawową zasadą jest to, by jeździć pewnie i przewidywalnie.
Sygnalizowanie manewrów
Jeśli po bardzo długiej przerwie masz zamiar wyjechać rowerem w miejski ruch, poćwicz koniecznie sygnalizowanie manewrów, a także oglądanie się za siebie, by upewnić się, czy nie zajedziesz komuś drogi. Samo sygnalizowanie chęci wykonania manewru nie zwalnia nas z obowiązku sprawdzenia, czy będzie to bezpieczne. Zgodnie z prawem, powinniśmy poinformować innych użytkowników drogi o tym, że mamy zamiar wykonać jakiś manewr (np. skręt w lewo), a nie sygnalizować go już w momencie jego wykonywania.
Trudność może sprawić wykonywanie takich czynności podczas wietrznej pogody. Warto więc ćwiczyć na drogach o mniejszym natężeniu ruchu i koniecznie przy wietrze. Sporym ułatwieniem jest także wybór właściwego roweru. – Warto do miasta wybrać model przystosowany do jazdy w takich warunkach. Doskonałym wyborem są linie dedykowanych rowerów miejskich. Ich specjalna konstrukcja pozwala zachować większą stabilność i komfort jazdy podczas poruszania się po chodniku lub zatłoczonej ulicy – mówi Jakub Pasikowski, przedstawiciel producenta rowerów.
Nie jeździmy przy krawężniku
Blisko krawężnika bardzo często można natknąć się na studzienki kanalizacyjne i inne nierówności. Chęć omijania ich powoduje, że wykonujemy nieprzewidywalne manewry. Jeśli jedziesz w bezpiecznej odległości od krawężnika, kierowca, który chce cię wyprzedzić, musi zjechać na przeciwny pas, by zachować bezpieczną odległość. Zmniejsza się wtedy prawdopodobieństwo uderzenia nas lusterkiem samochodu. Mało tego. Jeśli jedziemy zbyt blisko krawężnika, ryzykujemy też kolizję w przypadku, gdy z zaparkowanego na poboczu samochodu ktoś zechce wysiąść, a my uderzymy w otwierane przez niego drzwi.
Prawo pozwala jechać środkiem pasa, jeśli dany pas umożliwia jazdę w kilku kierunkach. Zdarza się to często przed skrzyżowaniami. Uprawnienie to warto wykorzystać szczególnie na miejskich rondach.
Jedź spokojnie
Wszyscy ci, którzy po długiej przerwie przesiadają się na rowery i jeżdżą nimi po mieście, mogą obawiać się dużych skrzyżowań. Gdy przejeżdżając przez nie uświadomisz sobie, że popełniłeś jakiś błąd, skończ manewr w sposób pewny, nawet jeśli jest on wykonany nieprawidłowo. Najgorsze to nagłe jego przerwanie, zmiana kierunku jazdy i na przykład zatrzymanie się na środku skrzyżowania.
Pamiętaj o tym, że jadąc z prawej strony ciężarówki, jej kierowca może cię nie widzieć w lusterku. Doświadcza on tzw. martwego pola. Zamiast więc pchać się między duże samochody, czasem warto odpuścić, zjechać na chodnik i bezpiecznie ominąć zator w ten sposób.
Jazda po chodniku na rowerze
Jednym z najczęściej powtarzanych mitów jest to, że rowerem nie można jeździć po chodniku. To nieprawda. Rowerzysta ma prawo korzystać z chodnika, gdy jest ekstremalnie zła pogoda albo gdy na drodze dopuszcza się prędkość wyższą niż 50 km/h, a chodnik jest szerszy niż dwa metry. Warto wiedzieć, że coraz więcej tras w mieście ma podniesioną dozwoloną szybkość ponad 50 km/h. Ponadto, pomiędzy godz. 23:00 a 5:00 rano samochody mogą poruszać się w terenie zabudowanym 60 km/h. To wszystko pokazuje, że jeśli na drodze nie ma ograniczenia prędkości, to w nocy praktycznie zawsze rowerzysta jadący w mieście będzie mógł skorzystać z chodnika. Jako rowerzysta musisz jednak pamiętać, że na chodniku pierwszeństwo zawsze ma pieszy. Trzeba też pamiętać, że nie wolno przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych. Zawsze przeprowadzamy przez nie nasz pojazd.
Droga dla rowerów na chodniku
W mieście możemy też spotkać chodniki z dopuszczonym ruchem rowerowym. Zwykle znajdują się tam, gdzie nie ma miejsca na ścieżkę rowerową, a jazda drogą jest zbyt niebezpieczna. Jednak i na takiej drodze zawsze bezwzględne pierwszeństwo ma pieszy. Jeśli droga dla rowerów jest wyodrębniona, to nawet gdy biegnie wzdłuż chodnika, to pieszy nie może na nią wejść. Korzystając z roweru w mieście, szczególną uwagę trzeba zwracać na pieszych. Oni mogą nie znać przepisów drogowych. Jeśli popełniają błędy, to kulturalnie ostrzeżmy ich dzwonkiem lub delikatnie zwróćmy uwagę na niewłaściwe zachowanie, tym bardziej że jazda rowerem po mieście może być przyjemnością, przy okazji poprawiając naszą kondycję oraz ogólne samopoczucie.
Źródło: DwaPiar.pl