To pojęcie zaczęło pojawiać się już ponad 30 lat temu dla opisania osób otyłych, a jednak zdrowych. Jednak zdaniem dr. Williama Johnsona z Loughborough University używanie terminu „zdrowa otyłość” nie ma uzasadnienia.
Zdrowa otyłość, z ang. healthy obesity (MHO), to bardzo dyskusyjne pojęcie medyczne, o którym w Polsce mówi się stosunkowo niedużo. Być może oszczędziliśmy sobie dzięki temu nie lada debaty publicznej, ponieważ pomimo ponad 30-letniego stażu w nauce ten termin wciąż budzi bardzo duże wątpliwości.
MHO oznacza dosłownie „metabolicznie zdrową otyłość”, a więc BMI potwierdzające otyłość (powyżej 30kg/m2), a mimo to brak istotnych problemów zdrowotnych związanych z otyłością. Mówimy więc o osobach, które teoretycznie są bardzo narażone, a jednak nie mają nadciśnienia, zaburzeń psychicznych czy cukrzycy. Zależnie od badania takie osoby stanowią… skrajnie różny procent wszystkich otyłych członków społeczeństwa. Jedno badanie mówi o 6%, inne aż o 75%! Trudno wyobrazić sobie bardziej dyskusyjne dane.
Skąd takie różnice? Choćby stąd, że fakt nieposiadania konkretnych problemów zdrowotnych w danej chwili nie oznacza, że osoba otyła nie jest narażona na nie w przyszłości. Między próbami badawczymi mogą być więc fundamentalne różnice, a bycie zdrowym w trakcie badania nie oznacza wyjścia z grupy podwyższonego ryzyka.
Zdaniem dr. Williama Johnsona ze School of Sport, Exercise and Health Sciences at Loughborough University samo pojęcie jest wadliwe i mylące. Może bowiem sugerować, że można być otyłym i w pełni zdrowym w dłuższej perspektywie. Tymczasem otyłość sama w sobie niesie konkretne konsekwencje dla trybu życia, stawów i organów naszego ciała, niekoniecznie możliwe do zaobserwowania w danej chwili.
Nie chodzi jednak tylko o krytykę osób, które posługują się pojęciem zdrowej otyłości. Zamiast tego badacz postuluje zagłębienie się w badania nad tym, dlaczego część osób otyłych nie jest podatna na konkretne schorzenia, a inne są.
– Koncepcja „zdrowej otyłości” jest problematyczna i powinna zostać zarzucona, ale jest to świetna okazja, by sprawdzić, skąd takie różnice w zdrowiu osób o takim samym BMI. Epidemiologia pozwoliła poznać procesy i przyczyny stojące za wieloma schorzeniami, ale o innych wiemy niewiele. Dlaczego, na przykład, jedna osoba ma zawał, a inna nie, choć mają takie samo BMI. Już dziś mamy badania kohortowe, które pozwoliłyby poprawić wiedzę na ten temat – sugeruje dr Johnson na łamach Annals of Human Biology.
Źródło: Annals of Human Biology