Zielona herbata jest niezwykle chętnie stosowana jako produkt pro-zdrowotny, wiele osób sięga po nią, by wspomóc nieco spalanie tkanki tłuszczowej, jej mechanizm działania jest dość dobrze znany, jednak pewne wątpliwości może budzić pora jej przyjmowania.
EGCG
Mówiąc o szerokim spektrum działania zielonej herbaty mamy na myśli katechiny, czyli aktywne związki chemiczne, znajdujące się w zielonym naparze. Mogą one występować w formie wolnych katechin: C, EG, GC oraz EGC oraz w formie związanej: GCG, ECG oraz EGCG. Najpopularniejsze i chyba najlepiej przebadane są te ostatnie – epigalokatechiny (EGCG), warto podkreślić, że występują one nie tylko w zielonej herbacie ale również w roślinach strączkowych, winogronach czy czekoladzie. Mówiąc o działaniu prozdrowotnym czy wpływie na procesy lipolizy (spalanie tkanki tłuszczowej) napotykamy na dość istotny problem, mianowicie dość niską zawartość katechin w produktach spożywczych. Z tego powodu, zielony napar należy postrzegać raczej jako przyjemność, a nie narzędzie wspomagające kształtowanie sylwetki. Średnia zawartość katechin w zielonej herbacie waha się zwykle w przedziale 10 – 80 mg/100 g, a to zdecydowanie zbyt mało, by cieszyć się jakimikolwiek rezultatami. Dla fanów walorów smakowych nie jest to problem, jednak osoby zainteresowane potencjałem pro-zdrowotnym czy sylwetkowym, zmuszone są do sięgania do innych źródeł, mianowicie ekstraktu zielonej herbaty, epigalokatechin w formie kapsułek lub proszku.
Chcę przez to powiedzieć, że picie zielonej herbaty, nawet w dużych ilościach, nie wspomoże spalania tkanki tłuszczowej.
Przed czy po posiłku?
Kiedy zdecydujemy się na skorzystanie z potencjału EGCG pojawia się pewna wątpliwość, mianowicie – kiedy najlepiej przyjmować epigalokatechiny (podkreślam, w przypadku typowego naparu nie ma to znaczenia)? Większość producentów zaleca ich spożycie tuż przed lub w trakcie posiłku, lecz w praktyce może to być kiepskim rozwiązaniem. Okazuje się bowiem, że absorpcja katechin przyjmowanych wraz z pożywieniem może być nawet 4 razy mniejsza niż w przypadku przyjmowania ich na pusty żołądek! Bardzo dobrze obrazuje to jedno z badań:
Grupa 1 – 500 mg EGCG + 100 ml wody na pusty żołądek
Grupa 2 – 500 mg EGCG z posiłkiem składającym się z 50 g płatków i 200 ml mleka
Grupa 3 – 500 mg EGCG z sorbetem na bazie 200 g truskawek
Następnie przez 8 kolejnych godzin, co 30 minut pobierano próbkę krwi i oceniano koncentrację EGCG.
Okazało się, że u ochotników przyjmujący epigalokatechiny na pusty żołądek zanotowano blisko 3 razy wyższą koncentrację tych związków w porównaniu do grupy z posiłkiem i blisko 4 razy wyższą koncentrację w porównaniu do grupy z truskawkowym sorbetem.
Wnioski
Okazuje się, że w tym przypadku zalecenia większości producentów niekoniecznie muszą być trafne, a chcąc zapewnić sobie maksimum rezultatów przy minimalnym nakładzie, epigalokatechiny najlepiej spożywać na pusty żołądek.
Jacek Bilczyński
Referencje:
“Food Inhibits the Oral Bioavailability of the Major Green Tea Antioxidant Epigallocatechin Gallate in Humans.” Antioxidants 4.2 (2015): 373-393.
„Condensed catechins and their potential health-benefits.” European Journal of Pharmacology. 2015, 765, 495–502.